Witam Was najserdeczniej.
Za nami kolejny tydzień pracy. Weekend to czas, kiedy można odpocząć, zregenerować siły a przede wszystkim zjeść coś smacznego. Nic tak nie poprawia humoru, jak samodzielnie przygotowane ciasto. Ja jestem wielką fanką szarlotki i wykonanie tego właśnie smakołyku Wam proponuję.
Zanim jednak przejdziemy do przepisu, parę słów na temat pochodzenia szarlotki.
Ciasto po raz pierwszy zaserwował francuski cukiernik Marie-Antoine Carême. Są różne źródła rozprawiające się z nazwą ciasta. Pierwsze twierdzi, iż chcąc się przypodobać swemu pracodawcy, cukiernik nazwał je „charlotte russe” na cześć żony cara Mikołaja I – Aleksandry Fiodorownej, noszącej również przydomek Charlotta Pruska. Drugie źródło podaje zaś, iż ciasto to powstało z myślą o innej damie dworu, królowej Wielkiej Brytanii – Zofii Charlotcie. Początkowo szarlotkę przyrządzano z sezonowych owoców – brzoskwiń, gruszek czy moreli, zawsze jednak w towarzystwie ciasta kruchego bądź półkruchego. W późniejszym czasie wersja z dodatkiem jabłek zdobyła tak wielką popularność, iż tylko w takiej formie była akceptowana i jadana. Choć polska szarlotka jest z nami od pokoleń, to moment jej przybycia do naszego kraju nie jest łatwy do określenia (prawdopodobnie wydarzyło się to w wieku XIX). Tradycyjnie przyrządzona charakteryzuje się mocno korzennym smakiem i zapachem dzięki dodawanym przyprawom – głównie cynamonowi oraz goździkom.
Zapraszam zatem do przyrządzenia pysznej szarlotki.
Do przygotowania ciasta potrzebujemy:
- 220 g mąki pszennej
- 150 g schłodzonego masła
- 3 łyżki cukru pudru
- 3 łyżki zimnej wody
- 5-6 jabłek (kwaskowatych)
- 2 łyżki cukru
- 1 łyżka cynamonu
- szczypta kardamonu
- 3 – 4 goździki lub szczypta goździków mielonych.
Do pieczenia okrągła forma o średnicy 26 lub 29 cm
Przygotowanie:
Do miski wsypujemy: przesianą mąkę, dodajemy pokrojone masło, cukier puder oraz wodę. Zagniatamy ciasto tak, aby powstała kula. ¼ ciasta odkładamy do zamrażalnika na 30 min. Formę smarujemy masłem i przekładamy do niej ciasto, które nakłuwamy widelcem. Ciasto wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i podpiekamy, aż się zarumieni. W tym czasie obieramy jabłka i kroimy w kostkę. Na patelni przysmażamy cukier (musi powstać karmel) dodajemy cynamon, kardamon i goździki, podsmażamy chwileczkę i dodajemy jabłka. Smażymy, aż zredukują swoją objętość.
Przygotowane owoce przekładamy na podpieczony spód i ścieramy na tarce (grube oczka) ciasto, które było w zamrażalniku. Jeszcze raz wkładamy do piekarnika i pieczemy 12-15 minut.
Ciasto fantastycznie smakuje i obłędnie pachnie.
Zachęcam do przygotowania.
A co jest Waszym ulubionym smakołykiem? Przywieźcie przepisy na nasze pierwsze możliwe spotkanie w bursie. Na pewno zrobimy z nich dobry użytek.
Z bursowym pozdrowieniem, dbajcie o siebie. Pani Magda.