Dla tych, którzy lubią się bać.

,,Najstraszniejsza jest zawsze chwila przed początkiem. Potem może być już tylko lepiej”

Sthephen King

Pod wpływem słów autora literatury grozy oraz za namową niektórych moich znajomych postanowiłam sięgnąć po książkę o nieco innej tematyce niż zwykle. Moje ulubione, to powieści obyczajowe i biograficzne. Może już czas to zmienić? Wiem, że wśród Was też są miłośnicy mocnych wrażeń, dlatego zasięgnęłam rady — co czytać? – u mojej koleżanki, miłośniczki horrorów. Poleca nam coś nowego – to powieść Dacre Stokera i J.D. Barkera pt.,,Dracul” i coś starego, czyli Graham Masterton i jego ,,Zwierciadło piekieł”.

„Dracul” powstał na bazie ponad stu stron notatek, jakie Dacre Stoker odnalazł pośród spuścizny, po swoim sławnym przodku Bramie Stokerze. Junior połączył siły z J.D. Barkerem, współczesnym twórcą mrocznych thrillerów. W efekcie powstał ciekawy eksperyment dla wszystkich fanów klasycznego portretu wampira w literaturze. Dodatkowym smaczkiem jest sporo odniesień do biografii Brama Stokera. Choć to groza w kostiumie historycznym to napisana nowocześnie i dynamicznie. Spodoba się wszystkim, którzy lubią zabawy z klasyką.

„Zwierciadło piekieł” to jedna z wczesnych książek Grahama Mastertona. Chorobliwa fascynacja młodą gwiazdą teatrów muzycznych doprowadzi bohatera na granicę szaleństwa. To nie jest klasyczne ghoststories. Choć duch zamordowanego chłopca, który zachował się w lustrze, może kojarzyć się z przygodami Alicji po drugiej stronie zwierciadła, to jednak tutaj przekształca się w sytuację rodem z sennego koszmaru. Chłopiec wraca, by szerzyć zło, a jego opiekun musi zdecydować, co robić: zaakceptować czy walczyć? Dowiecie się tego, czytając! Styl, w jakim pisze Masterton, sprawia, iż książka wciąga czytelnika. A sceny z chłopcem wychodzącym z lustra doprawdy przerażają. To lektura, która sprawi, że zaczniecie uważać na własne odbicie. Bo nigdy nie wiadomo kto się za nim czai…

Chciałam na koniec życzyć Wam, Bursiaki miłego czytania, ale chyba należałoby powiedzieć – Strasznej i wciągającej lektury!

Pozdrawiam, Pani Kasia.