Moi drodzy. W dalszym ciągu trwa pandemia koronawirusa. Rząd nie tylko, co jakiś czas wprowadza nowe obostrzenia, ale także wciąż przypomina, abyśmy pozostali w domu (oczywiście, jeśli jest to możliwe). Sytuacja ta sprawia, że musimy ograniczyć nasze życie towarzyskie. Zamiast codziennego spotkania ze znajomymi, przyjaciółmi czy rodziną zamieniamy je na jedne tygodniowo, bądź poprzestajemy wyłącznie na kontakcie telefonicznym lub internetowym. Staramy się również minimalizować grupę osób, z którą się spotykamy.

A co jeśli czujemy się osamotnieni? I oprócz rodziny, potrzebujemy kogoś, komu moglibyśmy się zwierzyć z naszych problemów? Brakuje nam osoby, która nas zrozumie, która nas wysłucha i nie będzie nas oceniać tylko wspierać. Czy możemy szukać i znaleźć taką bratnią duszę w Internecie? A jeśli tak, to czy na pewno warto? Jasne, że możemy próbować nawiązać kontakt z kimś po drugiej stronie komputera. Należy jednak pamiętać: osoba, z którą piszemy, może podawać się za zupełnie kogoś innego, niż jest w rzeczywistości. Nie wiemy, jakie ma wobec nas zamiary i czy mówi prawdę. Dlatego też powinniśmy mieć ograniczone zaufanie. Początkowo nie należy podawać za dużo szczegółowych informacji na swój temat aż do momentu, kiedy nie upewnimy się, że ta osoba jest z nami szczera. Najlepszym sposobem, aby umocnić się w przekonaniu, że piszemy z właściwą osobą, jest spotkanie w realu. Oczywiście po zapoznaniu może okazać się, że będziemy czuć się rozczarowani, bo nasze wyobrażenie o tej osobie było zupełnie inne. Spotkanie twarzą w twarz pozwoli zyskać pewność, że chcemy nadal tę relację podtrzymywać. Możecie się ze mną zgodzić lub nie. Bynajmniej moim zdaniem warto, jest prowadzić poszukiwania prawdziwej przyjaźni nawet w Internecie. Jednakże mimo wszystko uważam, że aby te relacje mogły prędzej czy później przeobrazić się w coś więcej potrzebne jest spotkanie w prawdziwym świecie.

Życzę Wam wszystkiego dobrego i odnalezienia prawdziwej przyjaźni.

„Nawet cień przyjaciela starczy, aby uczynić człowieka szczęśliwym”

Menander